Plazmoterapia, biorezonans, terapia ILADS. Drogo za efekt placebo
Efekt placebo to zjawisko znane medycynie, w którym pozorna interwencja medyczna (placebo) substancją obojętną – tabletka cukrowa lub zastrzyk z solą fizjologiczną, powoduje poprawę stanu zdrowia pacjenta, pomimo braku aktywnego składnika.
Dzieje się tak, ponieważ pacjent wierzy, że otrzymuje lek lub terapię, która przyniesie ulgę.
Medycyna korzysta z efektu placebo, szarlatani też
Pacjent wierzy, że otrzymuje lek lub terapię, która przyniesie ulgę i to wystarcza. Efekt placebo jest ważny w badaniach klinicznych, gdzie placebo jest stosowane jako grupa kontrolna, aby ocenić rzeczywistą skuteczność leków. Wykorzystują go też różnej maści specjaliści.
Rzecznik Praw Pacjenta (RPO) i Naczelna Izba Lekarska (NIL) cyklicznie informują o rosnącej fali pseudomedycznych praktyk i szarlatanerii, które coraz częściej zagrażają zdrowiu, a nawet życiu pacjentów. Na stronach NIL można przebierać w przykładach, z którymi mają do czynienia Polacy:
- sprzedaż niezatwierdzonych suplementów i preparatów,
- stosowanie plazmoterapii, biorezonansu czy terapii ILADS,
- psychodeliki jako środek na depresję,
- rzekome leczenie autyzmu jodem, grzybami czy „naturalnymi rezonansami”.
Co łączy te „terapie”? Jak przekonuje NIL: posługiwanie się fałszywą narracją, żerującą na emocjach i desperacji pacjentów oraz ich rodzin.
Ile za szarlatanerię?
„Masz trudności z zasypianiem? Zmęczenie pojawia się zaraz po przebudzeniu? Dokuczają Ci w ciągu dnia bóle głowy, problemy z przewodem pokarmowym, alergie lub inne dolegliwości, które sygnalizuje Twoje ciało? Czujesz się po prostu źle i brakuje Ci energii do życia?” – taki lub podobny opis znajdziemy na stronach opisujących cudowne efekty biorezonansu oferującego oczyszczenie organizmu z pasożytów i toksyn. 10 sesji za 1000 zł, pojedyncza sesja – 150 zł. Podobnie za biorezonans na alergie.
Plazmoterapia wykorzystuje zjonizowaną materię do leczenia różnych schorzeń. Konkretnie zjonizowany gaz, który generuje precyzyjną wiązkę energii i walczy z niedoskonałościami skóry – 120zł lub 150 zł za 1,5 godziny.
Metoda ILADS miała pomagać na boreliozę. To wielomiesięczne antybiotykoterapie, także przy użyciu więcej, niż jednego antybiotyku jednocześnie. Obowiązujące w medycynie standardy zastrzegają w leczeniu właściwie zdiagnozowanej boreliozy stosowanie pojedynczego antybiotyku przez okres do 30 dni. Rzecznik Praw Pacjenta prowadził w tej sprawie postępowania względem 25 placówek medycznych. W przypadku 15 z nich nakazał w maju 2024 roku natychmiastowe zaprzestanie terapii ILADS.
Według RPO I NIL obecny system prawny nie jest dostosowany do skali problemu. Ustawa o prawach pacjenta nie obejmuje osób, które nie są pracownikami medycznymi, ani nie działają w ramach podmiotów leczniczych – dlatego działania rzecznika ograniczają się do składania zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, co często kończy się wieloletnim dochodzeniem bez efektów.